A myślałam przez chwilę, że dorosłam.
Tylko ja mogłam się aż tak pomylić.
Całe szczęście wszystko już wróciło do normy.
Kto powiedział, że nie można mieć wszystkiego? Musiał być strasznie nieszczęśliwym malkontentem, siejącym defetyzm na każdym krzywym kroku.
Mam najwspanialszą mamę na świecie, za każdym razem gdy uświadamiam sobie to na nowo nie mogę uwierzyć własnemu szczęściu. Dziękuję. Bo przecież masz rację. Nie muszę decydować teraz, o niczym. Z niczego nie muszę rezygnować. Brać wszystko to, co najlepsze. Bo kto mi zabroni? Bo kto powie, że to niemożliwe, jeśli ja sama tego nie zrobię? No przecież nikt. Nikt.
Ma się dziać? Będzie! Aż za dużo, dokonam niemożliwego.
Dlaczego najprostsze wyjścia z sytuacji patowych są najtrudniejsze do zauważenia?
I konwent i koncert. Umrę. Ale przecież o to chodzi w życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz