niedziela, 22 marca 2015

42. Darkness bleeding in, the sun is getting low.

Chcę bezpieczeństwa. Ciepła. Wsparcia. Otucha też by się przydała. 
Ale nikt mi tyle nie da. Przez chwilę chciałam wierzyć, okłamywałam samą siebie. I jak na tym wyszłam? Złamana. Obolała. Martwa. Jednym słowem - nie najlepiej.

Ale skoro znów jakiś ogień się tli, znów się nieco chce, znów świecą się oczy nawet na trzeźwo... 
Podziękuję muzyce, która pozwala marzyć i znaleźć resztki odwagi, które jeszcze gdzieś w sobie mam. 
I nie mogę na nikogo liczyć. Szukać. Wołać. To dopiero jest żałosne. Nie strach. Nie brak pewności siebie. Nawet nie słabość. Ale przyznanie się do porażki.

Nie, nigdy. 
...a przynajmniej jeszcze nie teraz.

A kiedyś ktoś mnie jeszcze schowa w twierdzy swoich ramion i w końcu będę w domu. 

We can hide under sheets, under heavy covers

So deep as the night draws in
And we'll be slow honey lovers 'til the clocks go forward again
Again, again, again


wtorek, 17 marca 2015

41. Wait in line.

Nienawidzę. Nie szanuję. Nie umiem już znieść.
Tchórz ze mnie. Zwykły, mały, pieprzony tchórz. 
Nie mam nic. A i tak boję się to stracić. Sama nie wiem jak to możliwe. 
Nie mam nadziei, mieszka we mnie tylko strach. Paraliżujący strach. Zimny, obślizgły i zdradliwy. Nigdy nie wiem czego się mogę po nim spodziewać.
Ale jak mam siebie lubić, lub choć szanować? Jak bez łez spojrzeć w lustro? Gorycz. Tyle goryczy we mnie. 

I wracam wciąż do Ciebie, K. Tylko Ty na chwilę mnie uwolniłeś. Pozwoliłeś uwierzyć. Dlaczego? Czy powinnam Cię za to nienawidzić? Nie umiem. I przez to szanuję siebie jeszcze mniej. Bo nie potrafię być sama. Żyć sama. I dla siebie. Bez dopingu, bez oklasków. 
Chciałabym żebyś widział ten ból. Tę nienawiść. Złość. Żebyś spojrzał na mnie tak, jak wtedy. I przytulił. Choć słowem. I tak bardzo wiem, że nie mogę na to liczyć, że aż dech zapiera. Duszę się własną bezsilnością. 

Mogę się w końcu obudzić? 
Wstać rano, jak nowa, jak nie-ja. 
Bo siebie mam już dość. Tego żałosnego wzroku i gorąca łez pod powiekami.


So I stand
And I wait in line
With a heavy head
And this bottle of wine
And I watch
As they steal my time
I stand and I wait in line