It's so surreal.
Czas leci.
Zapierdala.
Nie radzę sobie z tą świadomością. Wydaje mi się tak... ostateczna.
Tak dużo czasu tracę, starając się zacisnąć na nim palce.
Tak bardzo bez. Bez-nadziejnie. Bez-sensownie. Bez-namiętnie.
I can't survive if this is all that's real.
Uciekłabym. Ale nie mam gdzie. Panika ściska żołądek. Nie mogę jeść. Chce mi się alkoholu, ale nie chce mi się pić. Przemycam wódkę w pomarańczy.
Ludzie umierają, a ja się zastanawiam jak ciężko by było wbić komuś między żebra szklany pilnik do paznokci.
Nie wiem czy kiedyś jeszcze będę szczęśliwa, dziś w to nie wierzę.